wtorek, 11 sierpnia 2020

Edynburg

 

Edynburg- stolica Szkocji, część Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii. Dla mnie, rojalsa, to kolejny wspaniały punkt na mapie, kolejny pobyt na Wyspach.

Miasto oczywiście przywitało nas deszczem, który padał nieprzerwanie. Edynburg jest miastem ze znaczącymi opadami deszczu. Nawet podczas najsuchszych miesięcy występuje tam sporo opadów. Średnia roczna temperatura  wynosi 8.5 °C. a średnioroczne opady to 706 mm. 

I tak dokładnie było- tak średniociepło, bardzo deszczowo:)

Edynburg zaskoczył nas swoim rozmiarem, nie spodziewałyśmy się, że tu jest wszędzie blisko.
Główna ulica Princess Street jest tu naprawdę główna, dookoła niej są praktycznie wszystkie zabytki i sklepy.
W związku z powyższym kupowanie biletów na autobus, (choć naprawdę nie kosztują wiele- 4,5 £ za dzień) mija się z celem. Lepiej nastawić się na wędrówkę i choć możemy poczuć się zmęczeni, to nic nam nie umknie. Zupełnie śmiesznie jest czekać 10 min na autobus, którym pojedziesz 1-2 min prawda?
Zwiedzanie miasta rozłożyłyśmy na dwa dni. Pierwszego dnia padało non stop, drugiego przelotnie, dzięki czemu mogłyśmy zobaczyć jak wspaniałe góry okalają Edynburg.
Mieszkanie wynajęłyśmy w zabytkowej dzielnicy Dean Village, 20 min spaceru od Princess Street, dzielnicy bardzo urokliwej.
Nasz dom okazał się być obiektem jak z pocztówki, marzyłam, aby zobaczyć to miejsce.
Dodam od razu, że patrząc na mapę zaplanowałam całodniowe zwiedzanie Dean Village - to nie tak. Ta dzielnica jest bardzo mała i wystarczy godzina aby obejść wszystko.


To bardzo fotogeniczna dzielnica, zachwyca przy każdej pogodzie, w każdym podwórku, po prostu zawsze! Na powyższych zdjęciach zobaczycie zarówno nasz dom jak i podwórko:)

Główna atrakcja to oczywiście zamek. Dobrze, że trafiłyśmy na pogodę! Pogodę tzn niebo nie było zasnute gęstą mgłą i chwilowo nie padał deszcz. Nie darowałabym sobie gdybym nie zobaczyła tych wspaniałych gór. Widok ten to nagroda za wspinanie się na zamek. Z jednej strony góry, z drugiej morze Północne. Dodam, że okolice zamku zwiedzałyśmy dwa dni tak więc pogoda na zdjęciach różna.

Za ten widok dam się pokroić!!

 





Z zamku prowadzi Royal Mile, czyli droga do oficjalnej rezydencji królowej brytyjskiej. Ma ona dokładnie jedną milę i pełna jest zabytków, widoków i sklepów z pamiątkami. Na końcu, po prawej stronie znajdziecie szkocki parlament, górę Artura i Pałac Hollyrood.
Lubię królewskie sklepy, widziałam już je wcześniej w Londynie. Choć oferta jest zachęcająca dla wszelkiej maści royalsów to ceny powalają. Skarpetki z corgim to koszt 90 PLN. Cóż, pozostaje obejrzeć:)





Jako, że Edynburg położony jest na wzgórzach...pod górkę udałyśmy się na Calton Hill. Padało, siąpiło, było szkocko!  Ze względu na pogodę nie dane nam było wędrować po wzgórzach, ale to może następnym razem.
Przedstawiam zdjęcia z dwóch pobytów w tym miejscu. W czasie względnej pogody i przy jej zupełnym braku:) Góry! Wspaniałe, majestatyczne!

Szkocka mgła ma w sobie dużo romantyzmu...

Dlaczego warto wrócić na Calton Hill jeśli za pierwszym razem pogoda nam nie dopisała? Widać? Nie widać? Naszym oczom ukazują się przepiękne, majestatyczne góry. Zakochałam się bez pamięci!

Co najbardziej podobało mi się w Edynburgu?
Szkockość, szkoci, ich duma narodowa, przywiązanie do flagi i tradycji. Choć są częścią Zjednoczonego Królestwa nie obnoszą się z tym zbytnio. Trudno tam spotkać brytyjską flagę, za to szkocka jest wszędzie.

 


Zakochałam się z szkockiej kracie, tartanie, kiltach. Mężczyzna w kilcie jest bardzo męski!

Ja tam wrócę! Nie nasyciłam się jeszcze Edynburgiem, nie byłam w górach. Niech no tylko zdejmą tego SarsCov2...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się post, chcesz wziąć udział w dyskusji lub uzyskać wskazówki, napisz komentarz

Zachodnia Irlandia - Galway

  Piszę tego posta po dwóch miesiącach od powrotu z Irlandii.W tym czasie moje wspomnienia związane z podróżą zdążyły się ułożyć, dojrzeć i ...