piątek, 3 kwietnia 2020

Bath- największa łazienka Wielkiej Brytanii :)

 

Chwila podróży z Bristolu zabytkowym pociągiem Great Western Railway (GWR) i witamy w Bath!

Spacerujemy po mieście czekając na wschód słońca, poruszamy się trochę po omacku, nikogo nie ma.
Na zwiedzenie tej miejscowości mamy przeznaczone raptem dwie godziny przed wyjazdem do Cotswolds a tu ciemno:)
Po niedługim czasie naszym oczom ukazuje się piękny wschód słońca, miasto powoli wyłania się z ciemności.

 


Bath to "łazienka" szczycąca się łaźniami rzymskimi wybudowanymi na naturalnych źródłach termalnych w dolinie rzeki Avon. Za czasów georgiańskich stała się popularnym ośrodkiem wypoczynkowym. Miejscowość z klimatem, jak większość w tym regionie.







Powracamy do Bath ponownie wieczorem na przepyszną angielską kanapkę z bekonem i chłonięcie atmosfery przedświątecznej.  Ludzie są wszędzie, spacerują, odpoczywają, cieszą się swoim towarzystwem.
Kanapki z bekonem zjadłyśmy właśnie tu, bekon w UK smakuje wyjątkowo, podobnie jak słynne brytyjskie śniadanie. Nie przyszłoby mi go głowy jeść w Polsce fasoli z jajkami i kiełbasą jednak na wyspach nie odmówiłam sobie. Może ten smak jest...oryginalny, to zestaw raczej niepasujących do siebie produktów, jednak bardzo tutejszy i trzeba spróbować. Zjadłam na śniadanie a niedługo potem, kiedy czułam ją tę specyficzną ciężkość w żołądku, zobaczyłam pana pochylającego się nad swoim talerzem w pobliskim barze. Smakowało mu:) i kawką popijał:)
 

Kanapka z bekonem jest jednak do polecenia, bardzo smaczne mięso.

Qeensferry




Kilkanaście minut jazdy autobusem 747 z lotniska w Edynburgu znajduje się zatoka Firth of Forth. Zatoka na morzu Północnym, część oceanu Atlantyckiego, Szkocja.
Piękne miejsce, które miałam możliwość odwiedzić z córką pewnego lutowego, słonecznego poranka. Wiało imponująco, Szkocja powoli budziła się do życia.
Główną atrakcją miejscowości Queensferry jest czerwony most Forth Brigde dominujący nad miastem. Wyłania się z każdego zakątka, podwórka, łączy Edynburg z hrabstwem Fife.
 




W Queensferry spędziłyśmy trochę czasu przed naszą podróżą do Edynburga. Było to pierwsze zetknięcie z surowym, szkockim krajobrazem, bardzo udane.  Przyjemna plaża, muszle, odpoczynek.







Queensferry to urocza miejscowość w całości skryta pod dwoma mostami.




Dalej udałyśmy się do Lauriston Castle. Trzeba wejść na górkę aby znaleźć odpowiedni autobus.
I tu od razu opowiem o możliwości cięcia kosztów komunikacji miejskiej w Edynburgu. Poświęciłam temu sporo czasu przed wyjazdem.
Z lotniska do Queensferry nie dojedziemy komunikacją tzw miejską. Chcąc nie chcąc trzeba kupić bilety za 9,2 £ za krótką podróż. Potem przechodzimy już na bilety dzienne komunikacji miejskiej.
W Szkocji głównym przewoźnikiem jest  firma Lothian Buses, która ma swoją córkę Country Lothian. Aby przedostać się z zatoki Firth of Forth do centrum Edynburga potrzebujemy biletu Lothian Country City West Day ticket za 5,5 £ i od teraz podróżujemy przez cały dzień do miasta i po mieście. Bardzo wygodna forma. Autobus 43 zawiezie nas do samego centrum choć oczywiście będą pod ręce nam się wciskać autobusy innych firm, na które nie mamy biletu.
Podróż autobusem 43 daje nam możliwość zobaczenia Lauriston Castle z czego skorzystałyśmy. Piękna okolica, cudowne widoki na  zatokę, pasące się owce. Do tego cisza, spokój i fenomenalny śpiew ptaków.
Zamek, który miałyśmy możliwość obejrzeć pochodzi z XVI w a z jego rozległych ogrodów rozciąga się widok na zatokę Firth of Forth. Widok zachwycający!
Ogrody są udostępnione bezpłatnie i pełnią funkcję miejscowego parku.






Po szybkich zakupach  w Harity Shop udałyśmy się już na przystanek autobusu nr 41.
Witaj Edynburgu!


Stonehenge



Stonhenge to jedna z najsłynniejszych budowli megalitycznych na świecie. Słyszeli o niej zapewne wszyscy.
Wysiadam z małego busa i pierwsze co mnie spotyka to silny wiatr i przeraźliwy chłód. Zawijam się w szalik, chowam pod czapką. Jesteśmy tu pierwsi, nikt przed nami nie przyjechał więc mamy Stonehenge tylko dla siebie. Nasz przewodnik bardzo się cieszy i mówi, że zdarzyło mu się to pierwszy raz. Koszt biletu wstępu to ok 20 funtów, sporo.
Od parkingu do słynnych kamieni można przedostać się bezpłatnym autobusem, który kursuje wahadłowo lub udać się tam pieszo. Daleko nie jest, jednak ze względu na pogodę my zdecydowanie wybieramy autobus.

 
Dostajemy uadioprzewodniki w swoich językach i rozpoczynamy zwiedzanie. Krystyna Czubówna łagodnym głosem opowiada historię miejsca a my patrzymy z ciekawością na kamienie, które stanęły tu w 3000 r pne. Jest mistycznie, naprawdę.


 
 

 

Na terenie skansenu jest sklep, w którym możemy się zaopatrzyć w pamiątki i gadżety. Wszystko jest droooogie i niespecjalnie ciekawe.


Po zwiedzeniu kręgów udajemy na english tea a Jonahtan pokazuje zdjęcia ze świętowania przesilenia letniego. To coroczna tradycja, w której co roku uczestniczy wielu chętnych. Po całonocnym czuwaniu widzom ukazują się pierwsze promienie słońca między wielkimi monolitami. Przesilenie letnie to jedna z rzadkich okazji, podczas których odwiedzający ten słynny kamienny krąg w hrabstwie Wiltshire w Anglii mogą bezpośrednio podejść do głazów.To bardzo radosny czas dla uczestników ceremonii. To również jedyny moment, kiedy  Oś mniejszego kręgu przechodzi przez środek bramy oraz tak zwany „kamień słoneczny” leżący około 20 metrów przed bramą.

źródło: polishexpress.co.uk
 Jonathan opowiada z dużym zaangażowaniem a ja czuję, że już polubiliśmy się bardzo, zapanowała przyjazna atmosfera w naszej międzynarodowej grupie składającej się z dwóch Polek, dwóch Koreńczyków i japońskiej pary. Spędzimy ze sobą cały dzień a ja już rano czuję, że to będzie bardzo dobry dzień!
Link do firmy organizującej wycieczkę znajdziecie z bocznym pasku. Wysoce rekomenduję!
Okolice Stonehenge spełniły jeszcze jedno z moich marzeń. Owce, cudownie pasące się brytyjskie owce, nieograniczone na zielonej łące. Tak, tak, tak!






Zachodnia Irlandia - Galway

  Piszę tego posta po dwóch miesiącach od powrotu z Irlandii.W tym czasie moje wspomnienia związane z podróżą zdążyły się ułożyć, dojrzeć i ...