czwartek, 14 listopada 2019

Norweski koniec świata



Może nie każdy wie, może ktoś się obruszy ale Norwegia ma swój oficjalny koniec świata.
To Verdens ende na wyspie Tjøme.
  
W okolicy lotniska Torp to chyba jedno z ciekawszych miejsc, wspaniała przyroda, cisza i spokój.
Dojechaliśmy autobusem z Tønsberg, z przesiadką przy moście na wyspę Tjøme. Podróż nie dłuży się, mamy do przejechania ok 25 km całkiem żwawym autobusem. Bilety można kupić on line (vkt.no) lub bezpośrednio na dworcu autobusowym w Tønsberg. Autobusem nr 2 na wyspę Tjøme a potem 22 bezpośrednio na Verdens Ende. Wysiadamy niedaleko wejścia do  parku narodowego.
W Norwegii przyroda jest bezpłatna i ogólnodostępna i tak samo jest z Końcem Świata. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Do tej pory wszystko odbywało się za ciężkie korony a tu taka niespodzianka. Jeśli przyjedziecie samochodem musicie zapłacić za parking, jednak nie jakoś wiele a autobusem jest free. Wejście, korzystanie z toalet, ogólne zwiedzanie i spędzenie czasu w Verdens Ende....nic nie kosztuje.
Naszym oczom ukazały się skały naniesione przez lodowiec 10 tyś. lat temu. Cóż za widok! Należą do parku narodowego Færder Nasjonalpark zajmującego wyspy Tjøme oraz Nøtterøy.

Z przyjemnością odbyliśmy spacer po ich grzbietach na sam koniec, gdzie spędziliśmy długi czas patrząc na okoliczne wyspy i morze w kierunku Skagerraku oraz Tønsbergfjorden. Morze Północne jest zimne i bardzo czyste. Przez wodę prześwituje się liczna roślinność i skupiska ostryg. Nie mieliśmy niestety nic do otwarcia wyłowionej, świeżutkiej ostrygi i z próbowania wyszły nici. Bardzo przyjemnie spędzało się czas patrząc na ten cud natury. Dodam, że miejsce nie jest zatłoczone, nie ma tam zbyt wielu ludzi.

Miejscem charakterystycznym Verdens Ende jest również model starej latarni morskiej, na węgiel oraz pomnik kobiety z dziećmi czekającej na powrót męża rybaka. Piękny i przejmujący.
 

Można odpocząć, posiedzieć. Jeśli jednak spodziewacie się zrobić zakupy w jedynym w tym miejscu sklepie to nie oczekujcie zbyt wiele. Lody, tampony higieniczne, butelka z wodą. Powaga!:)









Zachwyciło nas również okoliczne budownictwo, w okolicach pętli autobusowej. Dopracowane, zadbane domy, śliczna okolica. Moją wielką pasją jest urządzanie wnętrz, tak więc miałam co oglądać, wierzcie mi! Gapiłam się zwyczajnie ludziom w okna, zaglądałam do ogródków jak kura. Nie mogę się powstrzymać, jak widzę tak katalogowe miejsca. Tu są dostępne z ulicy. Chętni mogą również skorzystać z lekcji jazdy konnej:)

Verdens Ende to przykład kontaktu z norweską przyrodą, bez kosztów i niezadowolenia. HYGGE!


Zachodnia Irlandia - Galway

  Piszę tego posta po dwóch miesiącach od powrotu z Irlandii.W tym czasie moje wspomnienia związane z podróżą zdążyły się ułożyć, dojrzeć i ...