niedziela, 27 października 2019

Promem do Szwecji - Karlskrona

Na początku sierpnia pojawiła się możliwość zakupu tanich biletów na prom Stena Line. Nie trwała długo, nie była specjalnie reklamowana, jednak była. Rejs w dwie strony w kilkugodzinnym pobytem w Karlskronie za 49 zł od osoby. Skorzystaliśmy oczywiście, wybraliśmy rejs  w połowie października.
Wypłynęliśmy o 21:00 z portu w Gdyni w nasz kolejny rejs do Szwecji i równie punktualnie dopłynęliśmy na miejsce na godzinę 9:00. W zeszłym roku byliśmy w Nynashamn.


Po wyjściu z terminala udaliśmy się na autobus ( nr 6) do centrum miasta, akurat podjechał. Bilety komunikacji miejskiej można zamówić przez stronę Stena Line (13 PLN za osobę w jedną stronę), kupić u kierowcy autobusu ( bilet jednorazowy rodzinny 64 SEK- 25 PLN ) lub w automacie biletowym w terminalu portowym. Podróżowaliśmy rodziną 2+2 i w naszej sytuacji najlepiej wyszedł zakup biletu rodzinnego, dobowego w automacie za 106 SEK ( ok 42 PLN). Mogliśmy z niego korzystać w obrębie Karlskrony przez całą dobę. Automat znajduje się niedaleko przystanku, jest w języku polskim, płacić można tylko kartą. Opłaca się.
Po 25 min. byliśmy na miejscu, wysiadając w centrum miasta, obok parku Hogland.
Karlskrona jest małym miastem i choć początkowo wydaje się, że nie wiesz dokąd udać się bez szczegółowej mapy, to spokojna głowa. Z parku idź pod górkę na główną ulicę Ronnebygatan  i masz trzy opcje rozpoczęcia zwiedzania.

W prawo będzie w stronę Fisktorget z pomnikiem sprzedawczyni ryb, do mostku na Stakholmen oraz do największej atrakcji Karlskrony- Björkholmen.
Szliśmy wybrzeżem, budynki majestatycznie przeglądały się w wodzie, było ciekawie i szwedzko. Wyspa Stakhomen to bardzo ładne miejsce, niezatłoczone, z widokami na Karlskronę.
I już tłumaczę jak dojść do Björkholmen... bez map google dla nas nie było to takie oczywiste:)
Zejdź z wyspy przez łukowy mostek i kieruj się na wprost w prawą stronę. Widzisz drogę pod górę? To właśnie tam. Znane ci z pocztówek domki na osiedlu Björkholmen znajdziesz w drugiej przecznicy. Wszystkie inne domki są równie godne uwagi czy ciekawe dekoracje przed domami. Tu jest po prostu ładnie, choć przy wejściu zostajesz ostrzeżony, że "sąsiad patrzy".







W lewo do muzeum morskiego, dwóch latarni morskich, promu na wyspę Aspö.
 Nie zakładaliśmy, że uda nam się popłynąć na wyspę, chociaż rejsy odbywają się co 30 min i trwają ok 25 min. Nie, bo nie, przecież na pewno nie starczy czasu. Trafiliśmy tam jednak trochę przez przypadek, zmęczeni. Mieliśmy do wyboru posiedzieć na ławce lub skorzystać z bezpłatnego rejsu na sąsiednią wyspę.
 
 

Rejs okazał się być jednak podstawową pamiątką z podróży, czymś, co zostanie w pamięci. Nie chodzi tu o prom, ale o możliwość przebywania ze szwedami, życia ich życiem. Patrzenia jak są zdyscyplinowani w ustawianiu się, czekaniu na kolej wjazdu czy opuszczenia promu. Płyną samochody i piesi, rowery i co tam jeszcze chce płynąć. Dla pieszych są specjalne siedzenia w ogrzewanym pomieszczeniu co dodatkowo wprawiło nas w dobry humor. 25 minut życia w Bullerbyn, z chłopcem wracającym ze szkoły...promem. Dla mnie bajka. Rejs powrotny trochę się opóźnił ze względu na konieczność czekania na karetkę zabierającą pacjenta. Dobrze zorganizowane nie? Dodam, że rejsy odbywają się w trybie okrężnym. Karetka przypłynęła, poczekali, zabrała i odpłynęła.

Nie schodziliśmy na ląd, w końcu był październik a dodatkowo baliśmy się spóźnić na nasz prom do Polski jakby co. Śmiesznie byłoby utknąć na szwedzkiej wyspie...i strasznie:)
Jeśli jednak będziecie mili trochę więcej czasu do zdecydowanie polecam ten krótki rejs i zejście na ląd.


Na wprost na główny rynek Stortorget z kościołem Fryderyka na wyspie Trossö i pomnikiem króla Karola XI.  Kościół Admiralicji i pomnik Rosenbona.
Moja subiektywna opinia brzmi- nie ma czym sobie głowy zawracać. Plac wielki, nic się nie dzieje, kościół nieciekawy. Do Rosenbona nie doszliśmy bo dzieci krzywiły noski.



Lubimy jeździć do Szwecji też z powodu zakupów. Zawsze kupujemy duży zapas pasty kawiorowej i dekoracje do wnętrz, które niejednokrotnie są tańsze niż w Polsce. Teraz łupem stały się światełka, latarenki i świecznik. Wszystkie kupione w dwóch sklepach przy parku. Rozświetlą jesienne wieczory i doskonale nastroją do świąt.

Pasta kawiorowa to coś, co smakowicie polecam. Choć jest dostępna również w Polsce my kupujemy ją tylko w Skandynawii, traktując jako coś koniecznego. Tylko, tylko...uważajcie - pasta nie lata samolotem bo ma powyżej 100 ml przez co jest produktem wysoce terrorystycznym! Heh, kto to wymyślił?
Pozostaje prom...bardzo dobrze!
A Karlskrona? Ciche, spokojne miasteczko, dostępne cenowo. Raz wystarczy.

Szwecja żegnała nas pięknym zachodem słońca na promie. Pora wracać do domu kolekcjonować wspomnienia.




Ps. Mieliśmy okazję zobaczyć słynne alkoholowe wycieczki Szwedów. U nich w kraju alkohol powyżej 3,5 % jest trudno dostępny. Sklepy o nazwie Systembolaget co prawda oferują mocniejsze trunki ale są zlokalizowane tylko w większych miastach, są wcześnie zamykane i drogie. Tak więc biedni Szwedzi organizują wycieczki do Polski czy Finlandii i tam...to dopiero jest impreza. Widzieliśmy takich wsiadających w Gdyni w stanie...no wesołym, zalanym wręcz a wysiadających w Karlskronie z wózkami pełnymi alkoholu.
Dziwna to rzecz. Zakazano im dawno temu, bo przychodzili pijani do pracy, co powodowało straty w gospodarce. W XV wieku przypadało litr wódki na jednego Szweda tygodniowo, minus dzieci i tak dalej. Zakazali więc, co trwa do dzisiaj.Pędzą więc bimber na dużą skalę i jak tylko mogą, to kupują. Kupują wszystko i dużo a potem, skoro już mają, to szukają okazji do wypicia miksując wszystko. Szwed to ma klawe życie:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się post, chcesz wziąć udział w dyskusji lub uzyskać wskazówki, napisz komentarz

Zachodnia Irlandia - Galway

  Piszę tego posta po dwóch miesiącach od powrotu z Irlandii.W tym czasie moje wspomnienia związane z podróżą zdążyły się ułożyć, dojrzeć i ...